W tym nieoczekiwanym czasie odpowiedzialność za zdrowie, a nawet życie, swoje oraz naszych pracowników, wymusza zastosowanie często nadzwyczajnych rozwiązań minimalizujących zagrożenie epidemiczne.
Budując na własny użytek katalog DOBRYCH PRAKTYK w przeciwdziałaniu zagrożenia koronawirusem, warto czasami sięgnąć po rozwiązania, jakie praktykowane są w innych, często zaprzyjaźnionych firmach. Dzisiaj nikt jeszcze nie wymyślił kompletnego zbioru skutecznych zabiegów i należy go zatem tworzyć samodzielnie, biorąc pod uwagę wszystkie znane nam praktyki.
Chętnie zatem podzielę się własnymi doświadczeniami, jakie na przestrzeni ostatnich 3 tygodni udało się skutecznie wdrożyć. Pomijam te, które są elementarną podstawą utrzymania higieny oraz te, które szeroko popularyzowane są w mediach. Skoncentruje się zatem na szeroko rozumianej prewencji w organizacji pracy podległych nam zespołów.
- W otoczeniu społecznym szeroko dostępne są opracowania/instrukcje dot. bezpiecznego postepowania na co dzień. Warto zatem zebrać je w jeden, zwarty dokument (broszurka/ulotka), uzupełnić go o najważniejsze kanony wdrożone w firmie (np. firmowy katalog dobrych praktyk) i rozdać wszystkim pracownikom.
- Odstąpienie od utrwalonego w polskiej obyczajowości zwyczaju podawania ręki na powitanie warto promować z wykorzystaniem znaków graficznych uzupełnionych komentarzem, np. „Powstrzymaj się. Nikt Ci za złe tego mieć nie będzie”. To działa.
- Bardzo istotną sprawą jest identyfikacja i likwidowanie największych skupisk pracowniczych. Najczęściej są to szatnie, stołówki i miejsca przy rejestratorach czasu pracy lub listy obecności. Najprostszą metodą rozładowania skupisk jest rozproszenie godzin rozpoczęcia i zakończenia pracy (np. 5-ta, 6-ta, 7-ma itd.) w zależności od wielkości firmy. W ten sposób rozładuje się tłok w szatniach, stołówkach, umywalniach i przy wejściu i wyjściu z firmy.
- Można też zachęcać pracowników do ograniczania korzystania ze stołówek i spożywania posiłków na stanowisku pracy – tam gdzie rodzaj produkcji na to pozwala. Warto też nakłaniać pracowników do skracania pobytu na stołówkach i resztę przerwy przeznaczać na wyjście na zewnątrz budynku i odpoczynek na powietrzu. Pogoda będzie teraz sprzyjać takim praktykom. Ilość osób korzystających jednocześnie ze stołówek można regulować ilością krzeseł oraz zalecając zajmowanie miejsc przy stole „po przekątnej”, aby wykluczać kontakt naprzeciwko. W ostateczności można też stołówki czasowo zamknąć.
- Ważne w tym wszystkim jest budowanie świadomości naszych pracowników o istniejących zagrożeniach i potrzebie wprowadzania najdrobniejszych nawet rozwiązań. Mogą to być np. szeroko dostępne miejsca, w których można zaopatrzyć się w firmie w jednorazowe rękawiczki foliowe BHP. Z pozoru drobna rzecz, ale jednak w świadomości budująca poczucie odrobiny bezpieczeństwa.
- Koniecznie należy stworzyć bufor dla wszystkich osób z zewnątrz (kierowcy, kurierzy, listonosze) i zorganizować bezpieczny sposób ich obsługi.
- Warto wreszcie sięgnąć po zabieg dezynfekcji pomieszczeń (socjalnych, biurowych i produkcyjnych), jeśli tylko pozwoli na to dostępność preparatów na rynku. Trzeba też wietrzyć pomieszczenia. Otwarte drzwi minimalizują liczbę kontaktu z uchwytami i klamkami.
- Maksymalnie należy też ograniczać zbędne migracje pracowników po terenie firmy, dopuszczając jedynie logistykę technologiczną.
Dzielę się chętnie moimi doświadczeniami, bo wiem, że dzisiaj nie ma wystarczającej mądrości, aby zaradzić biedzie w jakiej się wszyscy znaleźliśmy. Wszystkie ręce na pokład.
